Razem możemy zrobić jeszcze więcej!

O działalności Miejskiego Klubu Sportowego Wicher Kobyłka rozmawiam z jego prezesem – Mariuszem Gumiennym.

Sylwia Kowalska: Jest Pan prezesem MKS Wicher Kobyłka ponad rok. Czy Pana wyobrażenia o pełnieniu tej funkcji sprawdziły się w codziennym życiu?

Mariusz Gumienny: To był chyba najszybszy rok w moim życiu. Z Klubem jestem związany od zawsze. Mniej więcej wiedziałem, z jakimi problemami się boryka, albo co jest jego domeną. Jednak od zaplecza wygląda to zawsze trochę inaczej. Do tego dochodzi poczucie odpowiedzialności za wszystko. Objęcie funkcji odbyło się w takich okolicznościach, że z założenia nie miało to trwać tak długo. Szybkie zmiany, jakie następowały w klubie latem 2019 r. wymusiły działania zarządu, gdzie aby Klub mógł normalnie funkcjonować potrzebował takiej osoby natychmiast. Nie ukrywam, że z propozycji nie chciałem skorzystać od razu, mimo że propozycją czułem się zaszczycony i doceniony. Stanie na czele takiego klubu, żeby nie robić czegoś „na pół gwizdka”, wymagało dużego poświecenia. Sam prowadzę swoje biznesy i wiem ile mi one pochłaniają czasu. Podjąłem jednak decyzję. Zaangażowałem się bardzo. Owszem, są chwile gdzie zauważam, że z powodu braku czasu, niestety odbywa się to kosztem rodziny i własnej firmy. I tego na początku nie wkalkulowałem w to wszystko. Cieszy fakt, że pomysły, rozwiązania i decyzje podejmowane wspólnie z osobami, którymi otaczam się w Klubie na co dzień, przynoszą zamierzone efekty. Ciągle się uczę czegoś nowego i mam satysfakcję jak ktoś docenia mój wkład w to wszystko. Odpowiadając na pytanie, wyobrażenia miałem inne, ale na szczęście udało się wypracować złoty środek.

- Jakie były Pana pierwsze kroki po objęciu stanowiska prezesa?
- Zaczęliśmy od zadbania o płynność finansową klubu. Nieznacznie podnieśliśmy składki i pilnowaliśmy ich regularnych wpływów. Renegocjowaliśmy umowy i zadbaliśmy o transparentność działań. Filozofia, która nam przyświeca to ukierunkowanie na dzieci i młodzież. Np. w sekcji piłki nożnej oprócz drużyn Akademii mamy dwie drużyny występujące w seniorach. Są one oparte na wychowankach Akademii, młodzieżowcach, którzy stawiają dopiero pierwsze poważne kroki w seniorskiej piłce. Ogrywają się tutaj i jak tylko nadarzy się okazja dajemy im możliwość sprawdzania swoich umiejętności w wyższych ligach. Coraz częściej z pomyślnym skutkiem.

- Trafił Pan na ciężki okres koronawirusowy. Jak zmieniło się w tym czasie funkcjonowanie Wichru Kobyłka?
- Okres koronawirusowy zmienił bardzo dużo w funkcjonowaniu wszystkich i wszystkiego. Wymusił na nas wiele zmian organizacyjnych. Z racji tego, że piłkarskie rozgrywki ligowe od trzeciej ligi w dół, oraz wszelkie zawody i turnieje siłowe i kickboxingu, na wiosnę były odwołane przez związki sportowe (PZPN, PZKFiT, PZK), a obiekty nie mogły funkcjonować w pierwszej fazie pandemii, musieliśmy skupić się na organizowaniu klubu pod kątem możliwości prowadzenia zajęć szkoleniowych. Właśnie w tym czasie powstał m.in. pomysł stworzenia klubowego kanału na YouTube (Wicher TV), na którym to trenerzy udostępniali materiały szkoleniowe do odbycia w domu każdemu zainteresowanemu zawodnikowi. Skierowane to było w głównej mierze do młodszej części zawodników z naszej Akademii. Na swoich profilach drużynowych zawodnicy i rodzice mogli dzielić się swoimi postępami treningowymi. Wtedy też zauważyliśmy jak duże jest zainteresowanie i zaangażowanie zawodników, mimo że zajęcia nie były obowiązkowe. Takie sytuacje uświadamiają, że to co robimy jest potrzebne.
Sytuacja wymusiła także pewne zmiany w sposobie finansowania Akademii i Klubu. To był okres, w którym z racji braku możliwości prowadzenia zajęć, postanowiliśmy nie pobierać składek w tym czasie. Oczywiście gdyby powyższy stan utrzymał się dłużej niż 3 miesiące pewnie mielibyśmy problem. Ale na tamten czas byliśmy przygotowani na taką ewentualność. Organizacja pracy Zarządu od początku skupiała się na takiej polityce klubowej, gdzie brane pod uwagę są różne ewentualności i kryzysy, w tym te ekonomiczne. Pomogła także zmiana celowości dotacji, jaką uzyskaliśmy z Urzędu Miasta. Pozwoliło to na utrzymanie trenerów i nie zmienianie im warunków umowy, tak jak to miało miejsce w wielu okolicznych klubach.
Obecnie stworzyliśmy swoje procedury dostosowując je do wytycznych i rozporządzeń. Ograniczyliśmy możliwość przebywania na obiektach wszystkim tym, którzy w zajęciach treningowych oraz meczach nie uczestniczą. Treningi odbywają się codziennie. Musieliśmy dostosować obiekty i procedury do obowiązujących wytycznych. Na bieżąco też koordynatorzy moderują i aktualizują grupy treningowe, harmonogramy i obłożenie boisk wykorzystując możliwości infrastruktury do maksimum, przy równoczesnym dbaniu o jak najwyższy poziom sportowy zajęć.

- Jak wyobrażacie sobie dalsze rozgrywki w tym trudnym czasie?
- Najbardziej obawiamy się tego co było na wiosnę. Pozamykanie wszystkich i wszystkiego nie wpływa dobrze na rozwój sportowy. Z drugiej strony bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jesteśmy przygotowani na różne ewentualności, a ostatni czas pokazał, że potrafimy się zorganizować i dopełnić wszelkich warunków, by w rozgrywkach/turniejach/zawodach brać udział, przygotowani na „walkę” o najwyższe cele.

- Czy nabory do MKS Wicher Kobyłka są ciągle aktualne?
- Tak. Nabór jest całoroczny. Zachęcamy do skorzystania z oferty naszej Akademii wszystkie dzieci. Obecnie, najmłodszy rocznik trenujący to dzieci urodzone w 2016 roku. Sekcje kickboxingu i kulturystyki także mają całoroczny nabór. Wszelkich potrzebnych informacji udzielą koordynatorzy.

- Prowadzicie akcje charytatywne, jak na przykład ostatnią zbiórkę wody dla potrzebujących ze szpitala i domu opieki. Czy ludzie chętnie pomagają i włączają się do akcji?
- To jest w tym wszystkim najpiękniejsze! Zawodnicy, dzieci i rodzice budujący naszą „wichrową” społeczność bardzo chętnie przyłączyli się do tej akcji. Niemal natychmiast były widoczne jej efekty, które przeszły nasze największe oczekiwania. Co więcej, właśnie poprzez dzieci u nas trenujące i ich rodziców, akcja rozwinęła się także na lokalnych przedsiębiorców. W zbiórkę wody zaangażowało się także przedszkole Akademia Dzieci Twórczych z Kobyłki oraz firma Sun Chemicals z siedzibą w Markach.
Generalnie uważam, że sport kształtuje charakter, pokazuje jak walczyć w duchu fair play zarówno na boisku, jak i poza nim. Dotyczy to nie tylko naszych młodych zawodników. Ale także nas, rodziców i kibiców i sympatyków, którzy już wielokrotnie pokazywali jak ważne jest wsparcie nie tylko dla swoich pociech ale także tych potrzebujących spoza środowiska klubowego.

- Jak oceni Pan współpracę ze sponsorami oraz Miastem Kobyłka?
- Jesteśmy zadowoleni z każdego wsparcia i zainteresowania pomocą naszemu klubowi. Nie ma co ukrywać, że obecna sytuacja nie sprzyja zawieraniu umów sponsorskich i pozyskiwanie funduszy z tej gałęzi. Czasy są trudne dla wszystkich. Niemniej, współpracują z nami lokalni przedsiębiorcy, którzy w klubie widzą potencjał. Rozwój Akademii idzie w dobrym kierunku. Nasze drużyny oprócz grania w ligach MZPN często też występują w turniejach ogólnopolskich i zagranicznych. To właśnie dzięki wsparciu niektórych sponsorów, mamy możliwość, by nasi podopieczni mogli sprawdzać się na tle rywali z całej Polski a nawet Europy. Sami też jesteśmy organizatorami dużych turniejów piłkarskich (międzynarodowych), gdzie dwa z nich letni Wicher Cup i zimowy Wolf Winter Cup już na stałe wpisał się w kalendarz imprez sportowych. Sekcja Kickboxingu i Ciężarowa, to indywidualne medale na wielu imprezach ogólnopolskich i światowych. Wszystko to zebrane razem, to dobry sposób na reklamowanie biznesów.
Z Miastem klub był związany zawsze. Nie inaczej jest i teraz. Organizujemy wiele wspólnych inicjatyw. Śmiało można powiedzieć, że ta współpraca nam się układa. My się zajmujemy tym co potrafimy najlepiej – sportem. Myślę, że przedstawiciele Urzędu to widzą i dzięki temu w miarę swoich możliwości, nas wspierają. Jesteśmy w stałym kontakcie z Panią Burmistrz i Wydziałem Oświaty, Sportu i Spraw Społecznych, a także Promocji. Na co dzień korzystamy z miejskiej infrastruktury. Co prawda na taka ilość członków zaczyna się ona robić za mała, ale z tego co nam wiadomo, w Mieście zostały poczynione kroki i w tym kierunku. W tym miejscu należy też wspomnieć, że korzystamy ze wsparcia w postaci dotacji celowych na realizację zadań publicznych organizowanych przez Miasto Kobyłka. To wiele ułatwia.

- Co uważa Pan za swój największy sukces jako prezes MKS Wicher?
- Mam nadzieję, że sukcesy dopiero przed nami. Cieszę się z tego w jak fajnym kierunku to wszystko idzie. Zainteresowanie członkostwem w naszym Klubem rośnie, coraz częściej i więcej o nas słychać. Sukcesem można nazwać to w jaki sposób organizuje się nasze klubowe środowisko. Wszyscy razem możemy zrobić jeszcze więcej!

- Czego życzyłby Pan sobie i Klubowi?
- Biorąc pod uwagę to co się teraz dzieje, to życzyłbym szybkiego powrotu do normalności. Łatwiej i szybciej byłoby osiągać wyznaczone cele. Klubowi, trenerom i zawodnikom życzę dalszych sukcesów, przede wszystkim zdrowia, wytrwałości i silnej woli. Rodzicom i wszystkim sympatykom Klubu życzę tego samego.


Rozmawiała Sylwia Kowalska